Trwająca miesiąc walka o układ zbiorowy
Strajk w Neupack
O nieprzekraczalne linie strajku!
Jeśli ktokolwiek jeszcze utrzymuje, że dojście do władzy „Solidarności” po 1989 r. było sukcesem klasy robotniczej, powinien wytłumaczyć się z nędznego położenia robotników w „wolnej Polsce”. Bezrobotni w większości już dawno zapomnieli o zasiłkach, mogą wciąż jeszcze liczyć na ubezpieczenie zdrowotne, jednak dostęp do opieki zdrowotnej jest dla ogółu coraz mniejszy. Spośród zatrudnionych ponad jedna czwarta ma lipne, „śmieciowe” umowy o pracę. Ponadto znaczna część pracujących nie ma w ogóle żadnej umowy, dotyczy to zdecydowanej większości imigrantów i mniejszości etnicznych, jak Wietnamczycy, Ukraińcy, Białorusini. O położeniu tych pracujących „na czarno” wymownie świadczą nagłośnione w zeszłym roku przykłady zbrodniczych usiłowań zabójstwa lub ciężkiego pobicia polskich robotników przez ich polskich szefów i ich pomagierów za to jedynie, że domagali się należnych im wypłat.
Polska ma niewielki współczynnik przynależności do związków zawodowych w porównaniu z krajami Europy zachodniej (ok. 12-15 proc.). Wielkie obszary gospodarki są pozbawione związków zawodowych, np. prawie całe budownictwo. Tam, gdzie związki działają, np. w wielkich przedsiębiorstwach przemysłu wydobywczego, ich biura i funkcjonariusze etatowi są ustawowo dotowani przez kapitalistów. Na fali cięć wywołanej przedłużającym się światowym kryzysem ekonomicznym część ideologów burżuazyjnych ostatnio nawołuje do obcięcia i tych „kosztów stałych”, czyli do zaprzestania kupowania uległości biurokratów związkowych, których ponad sto lat temu Daniel De Leon w USA dosadnie nazwał „robotniczymi pachołkami kapitału”.
Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. pozwoliło rozładować nieco napięcia społeczne poprzez emigrację ok. dwóch milionów ludzi, z czego najwięcej wyjechało do Brytanii. Bezrobocie rejestrowane dzięki temu nie wynosi już ok. 20 proc. jak ponad dekadę temu, lecz po spadku do 7 utrzymuje się na poziomie ok. 10 proc. Zdesperowani robotnicy z Polski często pracują w innych krajach UE na umowach o pracę nie objętych układami zbiorowymi (czyli nie mają tzw. umów związkowych), co oznacza o wiele niższe wynagrodzenia i gorsze bezpieczeństwo pracy, a niekiedy są zatrudniani jako łamistrajki. Przetłumaczony poniżej artykuł pt. „Streik bei Neupack” (Strajk w firmie Neupack) z pisma sekcji MLK w Niemczech Spartakist (nr 198, maj 2013) opisuje taki właśnie przypadek sprowadzenia grupy łamistrajków z Polski. W artykule poddano krytyce prowadzącą do klęski strajku strategię biurokratów związku zawodowego IG BCE i ich lewicowych sojuszników, polegającą na szukaniu lekarstwa na brutalny wyzysk kapitalistów w naciskaniu na zmiany w prawie pracy, zamiast skupić się na rozszerzeniu strajku.
Po ogólnokrajowej demonstracji trzech głównych central związkowych 14 września 2013 r. w Warszawie przeciw atakom na poziom życia ludzi pracy, „Solidarność” postanowiła szukać pomocy w przekształceniu umów „śmieciowych” w pełnoprawne umowy o pracę w sądzie imperialistycznej UE, zaś przywódcy OPZZ, FZZ i „Solidarności” w tej samej sprawie szukali poparcia u przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza. W okresie 1989-90 „Solidarność” spełniła rolę taranu „demokratycznej” kontrrewolucji kapitalistycznej, która przetoczyła się przez zdeformowane państwo robotnicze (PRL) i inne kraje „bloku wschodniego” oraz ZSRR, stanowiąc porażkę klasy robotniczej na całym świecie. Po tej brudnej robocie „Solidarność” i jej wszystkie „robotnicze” odłamy uzyskały rzeczywisty status związków zawodowych, dotąd będący jedynie zasłoną dymną dla kontrrewolucyjnej misji tego ruchu. Nie straciły one przy tym charakteru reakcyjnych, klerykalno-nacjonalistycznych organizacji politycznych. Taka rola obecnej „Solidarności” była widoczna podczas wrześniowej demonstracji, gdzie niezadowolenie społeczne usiłowała ona skanalizować w reakcyjnych hasłach antyrządowych.
SGP i MLK stawia sobie za cel pracę nad zbudowaniem rewolucyjnej partii robotniczej, która poprowadzi robotników i uciskanych w walce o nowe Rewolucje Październikowe. Potrzebne jest wykucie nowych, rewolucyjnych kierownictw w związkach zawodowych, by przekształcić je w skuteczne narzędzia walki klasowej. Zorganizować niezrzeszonych! Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! O socjalistyczne stany zjednoczone Europy!
* * *
1 listopada [2012], po bezskutecznych próbach wynegocjowania układu zbiorowego, ponad setka robotników w Neupack przerwała pracę, stanęła przed bramami fabryk w Hamburgu [-Stellingen] i Rotenburgu i rozpoczęła dwunastotygodniowy strajk podjęty w walce o układ zbiorowy. Właściciele firmy, rodzina Krügerów, nie dała żadnych podwyżek przez kilka lat, obniżała płace z powodu choroby robotnika i zachowując się jak państwo na włościach dowolnie ustalała różną wysokość płac dla robotników wykonujących tę samą pracę. Wszystko po to, żeby podzielić robotników różnego pochodzenia itp. aby móc wycisnąć z nich maksymalny zysk przy minimalnym oporze. Strajkujący opowiedzieli przedstawicielom Spartakista jak musieli wdychać śmierdzące i trujące wyziewy podczas pracy przy maszynach do produkcji opakowań. Klimatyzacja nie działała jak należy, występowały dziesięciominutowe „przerwy w dostawie świeżego powietrza”. Mimo usunięcia tych usterek, były one jednym z ostatecznych wyzwalaczy strajku. Robotnicy z Neupack walczą o układ zbiorowy, aby każdy dostawał taką samą płacę za taką samą pracę i żeby nie można było już ich rozgrywać pomiędzy sobą.
Wszędzie kapitaliści używają wywołanego przez siebie kryzysu jako pretekstu do przepchnięcia gorszych warunków pracy i obniżek płac w tym samym czasie, skłócając robotników: starszych przeciw młodszym, mężczyzn przeciw kobietom, Niemców przeciw imigrantom, robotników tymczasowych przeciw stałym. Wielu robotników zepchniętych w „sektor niskich płac” jest w podobnej sytuacji. Na tym tle walka robotników z Neupack jest wzorcowa. W wywiadzie z 14 marca przewodniczący komitetu strajkowego Murat Günes opowiedział jak robotnicy zwarli szeregi do walki:
„Przed strajkiem panował indywidualizm, każdy działał oddzielnie, np. według narodowości: włoscy, tureccy czy rosyjscy koledzy trzymali się w swoim towarzystwie. Ale podczas strajku rozwinął się nowy typ świadomości, przynależność do strajkujących. (...) Poczucie bycia częścią strajku dodaje skrzydeł. Jestem dumny z brania udziału w naszym oporze przeciw despotyzmowi kapitalistów. (...) Koledzy czują, że odzyskali godność.”
– www.klassegegenklasse.org
Robotnicy zwrócili się do IG BCE z prośbą o poprowadzenie strajku. Oznaczało to zmuszenie dyrekcji do podniesienia minimalnej stawki wynoszącej 7,80 euro. Murat Günes, który walczył przez lata o lepsze warunki w fabryce i spowodował przyłączenie się wielu robotników do IG BCE skomentował to tak: „na razie odnieśliśmy pomniejsze zwycięstwo. Ale płace w tym zakładzie nadal ustalane są indywidualnie a nie zbiorowo. Niektórzy pakowacze dostają 10,70 euro (...), co do operatorów maszyn to niektórzy zarabiają 8,50 euro za godzinę, niektórzy od 17 do 19 euro za godzinę. Dlatego właśnie walczymy o układ zbiorowy”. Ale władze IG BCE natknęły się na sprzeciw Krügerów w sprawie układu zbiorowego i na początku marca ostatecznie porzuciły to główne żądanie strajkujących i obecnie negocjują nieformalne porozumienie.
Ostatnio większość strajków w Niemczech jest walką o układy zbiorowe, tak jak w Neupack. Determinacja robotników z Neupack stanowi przykład i wzbudziła duże zainteresowanie. Poparcie dla tego strajku jest ogromne. Na przykład po raporcie o tym strajku wygłoszonym na zebraniu związkowym w fabryce Mercedesa w Bremie, 150 robotników natychmiast pojechało z wizytą do Rotenburga. Nawet politycy z różnych partii odwiedzili pikietujących. Robotnicy z Neupack otrzymali ponad 350 deklaracji solidarności, głównie od robotników z innych fabryk.
Jedną z odpowiedzi kapitalistów na ten strajk było wynajęcie łamistrajków. Około 60 robotników z Polski przyjechało poprzez agencję Work Express, z którą Krügerowie współpracują. Robotnicy z Work Express byli zatrudnieni na podstawie układu zbiorowego zakazującego podejmowania pracy w strajkującej fabryce. Aby to obejść, zostali zwolnieni i zatrudnieni bezpośrednio przez Neupack na umowach tymczasowych. Niektórzy strajkujący odwiedzili ich w hotelu robotniczym i próbowali przekonywać, żeby nie działali oni jako łamistrajki. Wydano i rozdawano ulotki informacyjne o strajku w języku polskim.
NPD próbowała ugrać coś na strajku poprzez swoją faszystowską prowokację. Wydali oświadczenie, które miało podburzyć Niemców przeciw „Polakom, Bułgarom i Rumunom”, jednocześnie niby popierając strajk! Wiemy dobrze z historii, że jak dojdą oni do władzy to strajki i związki zawodowe będą zakazane, a ruch robotniczy zniszczony. To robactwo może być odpędzone, gdy robotnicy i potencjalne ofiary nazizmu podejmą razem walkę. Również w miejscu pracy. Robotnicy z Neupack to Niemcy, Polacy, Bułgarzy, Rumuni i inni. Pracowali wspólnie, ale strajk zrobił z nich jeszcze spójniejszą wspólnotę. Odpowiedź strajkujących i grupy solidaryzującej jednoznacznie potępiła „oświadczenie” NPD. Nawet Rajko Pientka, sekretarz IG BCE stwierdził w biuletynie strajkowym IG BCE Streikinfo (nr 23 z 11 stycznia): „nie ma tu miejsca dla neonazistów i ich jadu”. Nazistów trzeba przegonić z powrotem do ich szczurzych nor, póki są jeszcze słabi. Dlatego my, spartakusowcy, walczymy o zorganizowane przez związki zawodowe mobilizacje robotników i imigrantów przeciw faszystom. A pikiety strajkowe mogą być rdzeniem robotniczych gwardii obronnych przeciw brunatnemu robactwu.
O nieprzekraczalne linie strajku!
Aby uczynić strajk efektywnym i wygrać go, robotnicy z Neupack ustawili pikiety strajkowe. Dostali wsparcie z zewnątrz, od grupy solidaryzującej, do której należała między innymi grupa związkowych lewicowych opozycjonistów Jour Fixe z Hamburga. Kluczowym dla zwycięstwa strajku jest zapewnienie nieprzekraczalności linii pikiet strajkowych. Gdy robotnicy działają wspólnie, dla obrony siebie przed kapitalistami, ci używają swojej pałki przeciw robotnikom – państwa. Państwo nie jest neutralne, ale składa się z policji, armii, sądów, więzień itp. i służy tylko jednemu celowi: ochronie stosunków własności. W Neupack miały miejsce zmasowane ataki policji na pikietujących, kilku strajkujących zostało aresztowanych i wyprowadzonych w kajdankach. Autobusy z łamistrajkami wjechały na teren fabryk pod ochroną policji. Właściciele, rodzina Krügerów, użyła całego kapitalistycznego arsenału broni przeciwstrajkowej: od pierwszego dnia szczuli strajkujących ochroniarskimi psami, opowiadali o rzekomej przemocy strajkujących i kilkakrotnie wnosili sprawę do sądu, aż w końcu uzyskali zakaz strajku.
Gdy sędzia Lesmeister nie zakazał strajku, a tylko uznał „blokady” za „niedopuszczalne”, robotnicy z Neupack odzyskali trochę pewności siebie, którą stracili po okrutnych atakach Krügerów (Streikinfo nr 33). Ale to, ile w danym czasie robotnicy mogą wywalczyć od kapitalistów, może wyjść tylko w praniu. Aby wspomóc strajkujących w stosunkowo małym Neupacku, muszą zostać zmobilizowane wielkie oddziały klasy robotniczej. Jeśli strajk nie jest silny, rdzeń związku zawodowego musi go wzmocnić. Produkty opuszczające fabrykę Neupack podczas strajku są produktami łamistrajków.
Pikiety strajkowe, których celem jest wstrzymanie produkcji dla kapitalistów, muszą być bronione. Gdy policja po raz pierwszy je zaatakowała w listopadzie, IG BCE powinno było natychmiast przeprowadzić masową mobilizację. Na przykład IG BCE może łatwo skierować swoich członków z Hamburga na linie strajkowe w Stellingen i Rotenburgu. W fabryce Aurubis (dawniej Norddeutsche Affinerie) w Hamburgu, drugim największym na świecie producencie miedzi, ponad 2000 robotników należy do IG BCE. W Hamburgu są też huty stali, aluminium, wielki port itd. Możnaby też zablokować autostradę do Stellingen, żeby łamistrajki nie mogły dojechać do fabryki. Silne strajki (wzmocnione przez robotników z innych fabryk, jak Dow Chemical w Stade) pokazują kapitalistom: jeśli zaatakujecie nas, robotników, będzie bolało. Trzeba uwolnić siłę klasy robotniczej w walce. O masowe linie strajkowe, których nikt nie przekracza! Precz z praktyką tzw. partnerstwa społecznego, która jest korzystna tylko dla kapitalistów.
Atak na jednego jest atakiem na wszystkich! Precz z akcjami przeciw strajkującym! Związek zawodowy musi bronić wszystkich, którzy byli na liniach strajkowych, strajkujących i wspierających! Zwłaszcza trzeba bronić Murata Günesa przed kampanią odwetową rodziny Krügerów, którzy chcą zrobić z niego przykład!
To skandal, że „związek zawodowy” policjantów GdP jest częścią DGB i że część policjantów jest zrzeszona w ver.di. Organizowanie policji przez kierownictwo związkowe to przyjmowanie wroga do organizacji klasy robotniczej i bazuje na tej samej klasowej kolaboracji, która prowadzi do gry zgodnie z zasadami kapitalistów, czyli niepodważania burżuazyjnej, prywatnej własności środków produkcji. Policja precz z DGB!
„Strajk elastyczny” a reformistyczne kierownictwo związkowe
Po 12 tygodniach pełnego strajku będącego pod ostrzałem łamistrajków i sądów, IG BCE zmieniło taktykę i podjęło decyzję o przejściu na „strajk elastyczny”, w którym strajkuje się tylko dzień. Reakcje na taką taktykę wśród robotników z Neupack były różne: w Rotenburgu początkowo to uznano, ale w Stellingen wielu robotnikom taka taktyka się nie podobała, zwłaszcza że strajk trwał tam tylko przez kilka rozdzielonych dni. Wielu robotników nazywa teraz „elastyczny strajk” „elastyczną kpiną”. Członek rady strajkowej Günes powiedział: „byłoby lepiej gdybyśmy sami mogli codziennie zdecydować czy i jak długo będziemy pracować”. Zrozumiałe, że coraz więcej robotników w Neupack chce znowu prawdziwego strajku. Trzeba zapobiec pracy łamistrajków, a to wymaga wzmocnienia i rozszerzenia linii strajkowych.
Odgrywająca główną rolę w zorganizowaniu grupy solidaryzującej ze strajkiem w Neupack grupa Jour Fixe również potępia taktykę strajku elastycznego. Uważa się ona za „platformę dla oporu” i „forum dla związkowców, ludzi, którzy opuścili związek i nieuzwiązkowionych”. Niektórzy w bardzo różnorodnej grupie solidaryzującej uważają związki zawodowe jako takie za część problemu, ale strajk w Neupack dowodzi czegoś zupełnie przeciwnego. Przed strajkiem w Neupack była przeprowadzona kampania na rzecz uzwiązkowienia, podczas której wielu robotników wstąpiło do związku podnosząc wskaźnik uzwiązkowienia z 20-30 proc. do 70 proc. Stworzyło to organizacyjne podwaliny pod strajk. Odw racanie się plecami do związku to niszczenie tych podwalin. Masowe organizacje, związki zawodowe, są zdobyczą ruchu robotniczego. Łączą one zorganizowanych robotników z różnych przedsiębiorstw. Potrzebujemy ich w walce i doświadczenia zdobytego przez nich we wcześniejszych bojach. Wszystko to musi być użyte przeciw naszemu wrogowi klasowemu.
O kierownictwo związkowe oddane walce klasowej
Robotnicy z Neupack postąpili słusznie organizując się, potrzebują jednak kierownictwa związkowego zdolnego do walki klasowej, ponieważ biurokracja związkowa woli sojusz z burżuazją i pokój społeczny zamiast walki klasowej, tak jak oddani są utrzymywaniu pokoju z państwem kapitalistycznym. Między innymi poprzez taktyki takie, jak strajk elastyczny, który rozwadnia strajki i daje korzyści produkcyjne kapitaliście. Ale kierownictwo związkowe jest powiązane z dwiema socjaldemokratycznymi partiami, SPD i Die Linke (Lewica), i ich polityką. To jest kierownictwo prokapitalistyczne, które jednocześnie czerpie siłę z klasy robotniczej. Są oni najbardziej bezpośrednim reprezentantem burżuazyjnej ideologii w szeregach klasy robotniczej. Potrzebujemy politycznej walki, zaczynając od strajku, żeby zastąpić obecne kierownictwo nowym. Linie strajkowe są liniami demarkacyjnymi w walce klasowej pomiędzy robotnikami i kapitalistami, którzy czerpią zyski z eksploatowania siły roboczej. Sukces klasy robotniczej zależy od świadomości i organizacji robotników, zmobilizowanych jako klasa przeciwko swojemu wrogowi klasowemu.
To wymaga podwójnej walki: o jedność klasy robotniczej oraz o sprzeciw wobec kolaboracji klasowej. Ten sprzeciw powoduje, że jedność jest świadoma i efektywna oraz, że doprowadzi do zwycięstwa. Z tego wynika, że musimy sprzeciwiać się próbom przemycania burżuazyjnej ideologii pod postacią syndykalizmu i oportunizmu do ruchu robotniczego. Na przykład sprzeciwiamy się wszelkim próbom wciskania złudzeń co do państwa kapitalistycznego z jego policją, prawami i sądami. Robotnicy z Neupack mają już swoje gorzkie doświadczenia w tej sprawie. W Streikinfo nr 12 z 4 grudnia jest zdjęcie strajkujących razem z burmistrzem Hamburga Olafem Scholzem (SPD) i przewodniczącym okręgu IG BCE Eulenem. Do bazy partii socjaldemokratycznych należy duża liczba robotników szczerze solidaryzujących się ze strajkującymi. Robotnicy z Neupack mieli nadzieję na solidarność ze strony SPD, weszli na zjazd SPD landu i ostatecznie dostali na papierze rezolucję popartą przez 350 socjaldemokratów. Ale polityka SPD jest ustalana przez jej prokapitalistyczne kierownictwo a jej celem jest zarządzanie kapitalistycznym miastem na prawach landu Hamburgiem. W tym samym biuletynie napisano beztrosko: „wkrótce po ich przyjęciu miała miejsce mała demonstracja, solidarnie wspierana przez związek policyjny”. Dla strajkujących musiało być bolesnym doświadczeniem zrozumienie czym jest taka „solidarność”, gdy rząd SPD zmobilizował policję jako profesjonalnych łamistrajków przeciw liniom strajkowym.
Na zebraniu zorganizowanym przez hamburską sekcję 08 ver.di 12 lutego w Besenbinderhof (budynek DGB) poruszono głównie kwestię ustawowego zwiększenia prawa do strajku. To jest sprzeczne z budową mocnych linii strajkowych i dokładnie odpowiada reformistycznej wierze kierownictwa związkowego w burżuazyjne państwo, które w rzeczywistości zawsze służy interesom klasy kapitalistycznej. Nawet obecni tam członkowie Jour Fixe głosowali za wnioskiem składającym się z czterech żądań, z których wszystkie skupiały się na poprawianiu istniejącego prawa. Opisując siebie samych, Jour Fixe, poprawnie piszą, że „prawo do strajku nie będzie dane jako akt łaski parlamentu ani w ramach szczodrości kapitalistów, trzeba je wywalczyć”, ale jednak zagłosowali za wnioskiem, który „w stosunku do strajku w Neupack” w ogóle nie wspomina o walce, nie wzywa do solidarności, nie wskazuje na potrzebę linii strajkowych i milczy na temat policyjnych ataków na pikiety strajkowe. Jeżeli jest organizowana kampania o lepsze prawa strajkowe i nie jest ona podparta walką klasową to jest to kanalizowanie walki robotników. Nasza przedstawicielka ze Spartakista powiedziała przed głosowaniem: „jeżeli ta rezolucja ma być jedynym produktem tego zebrania, my ze Spartakusowskiej Partii Robotniczej wstrzymamy się od głosu. Ta inicjatywa o prawo jest zwrotem w kanały parlamentarne. To wcale nie pomoże strajkującym, a tylko odciągnie ich od wysoce efektywnej walki klasowej”. Wszystko co osiągnął ruch robotniczy jest wywalczone przez mobilizacje robotników do ciężkich bojów, łącznie z liniami strajkowymi i okupacjami zakładów.
Kapitaliści nagromadzili tak niewyobrażalny majątek, że stać ich na przekupienie części klasy robotniczej, robotniczej arysto kracji. Należy do niej także socjaldemokratyczna biurokracja związkowa, która opowiada, że interesy robotników i kapitalistów są rzekomo takie same, podporządkowując robotników burżuazji. Nieważne czy kierownictwo związkowe popiera SPD czy Die Linke, obie są burżuazyjnymi partiami robotniczymi z robotniczą bazą ale burżuazyjnym programem. Czasem, jak w przypadku Neupack, nawet związkowe kierownictwo, jak w przypadku reformistycznego IG BCE podejmuje walkę i próbuje ją skanalizować w klasową kolaborację. Z takiej walki może się jednak wyłonić przywództwo zdolne do podjęcia prawdziwej walki klasowej. Żeby robotnicy zwyciężyli raz na zawsze, muszą wywłaszczyć kapitalistów, zniszczyć ich państwo i samodzielnie pokierować społeczeństwem. Żeby zaszczepić taką socjalistyczną świadomość klasie robotniczej potrzeba partii, która zechce poprowadzić klasę robotniczą do władzy, potrzeba wielonarodowościowej, rewolucyjnej partii robotniczej.
|